PiS, a dokładnie alfa i omega tej partii, czyli prezes Jarosław Kaczyński, nie rozumie i nie lubi samorządów. Niejednokrotnie dawał już temu wyraz. Człowiek taki jak on, a więc owładnięty obsesją jedynowładztwa już nie tylko w partii, ale i w kraju, próbujący pociągać za wszystkie możliwe sznurki, po prostu nie jest w stanie pojąć idei „samorządzenia się”. Ktoś z typowo dyktatorskimi zapędami, upajający się okrzykami: „Jarosław, Jarosław” (historia lubi się powtarzać: kiedyś Gomułce wznoszono okrzyki „Wiesław, Wiesław!”), nie może pogodzić się z myślą, że strategiczne decyzje w regionach, zwłaszcza te dotyczące pieniędzy, wciąż podejmuje ktoś inny, a nie on i jego ludzie.
CAŁY TEKST NA STRONIE ADAMA JARUBASA