– Pan od zawsze dbał o to, o co obywatel powinien dbać, o wartości dobra wspólnego, o dialog i poświęcenie dla bliźniego. Za to został pan pierwszym laureatem Nagrody „Pontifici” – Budowniczemu mostów – mówiła dr hab. Marzena Marczewska, która prowadziła całą rozmowę i zapytała profesora: – Według definicji obywatel to członek społeczeństwa danego państwa mający określone prawa i obowiązki zastrzeżone przez Konstytucję. Pewnie wszyscy tu na sali mamy świadomość, że Konstytucja wiele razy została złamana. Czy my jeszcze jesteśmy obywatelami?
– Tak liczny udział Państwa w tym spotkaniu świadczy o tym, że jesteśmy obywatelami. Proszę pamiętać, że w tej Konstytucji tak często dzisiaj krytykowanej i lekceważonej jest fundamentalny przepis, artykuł 30, który mówi o tym, że „Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela”. Nie stanowione prawo jest źródłem naszej wolności – mówił profesor, który poruszył wiele wątków i zagadnień ważnych dla Polaków.
– Rzeczpospolita jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Z tego przepisu wynikają także nasze obowiązki, obowiązki obywateli wobec gminy, małej ojczyzny, rodziny i drugiego człowieka. Trzeba zawsze pamiętać, że jesteśmy obywatelami i Polski i Unii Europejskiej.
– Niewątpliwie sytuacja prawna obywateli w Polsce jest gorsza niż była dwa lata temu. Trybunał Konstytucyjny, organ władzy sądowniczej powołany został, aby chronić wolności praw obywatelskich. A państwo prawa to stosunek władzy do obywatela. Co jest pierwotne? Czy człowiek, jednostka, czy władza? W państwie prawa to człowiek jest pierwotny z prawami związanymi ze swoim człowieczeństwem. Władza jest służebna wobec człowieka. Ma wykonywać swoje kompetencje służąc człowiekowi i działać zgodnie z prawem i w granicach prawa. Władza nie korzysta z żadnej wolności, tylko ma kompetencje, które muszą wynikać bezpośrednio z prawa i ograniczone są przepisami prawa. Dlatego Trybunał Konstytucyjny jest potrzebny, żeby pilnować, czy władza publiczna nie przekracza granic, czy w swoich działaniach ma kompetencje, czy ich nie przekroczyła.
Państwo prawa ma jeszcze jedną ważna cechę. Prawo musi stać ponad władzą.
W dokumentach Prawa i Sprawiedliwości jest mowa o tworzeniu politycznego ośrodka decyzyjnego, który byłby poza strukturami państwa. Skąd się to wzięło? To jest teza, którą dziś często słyszy się z ust przywódców tej partii. Jest ona wyrażona w dziełach Lenina. Dziś mamy identyczny ośrodek poza strukturami państwa, który jest w rękach jednego człowieka. To jest niebezpieczne i niekontrolowane. Podejmowane są decyzje polityczne bez podstawy prawnej. To przekreśla definicję państwa prawa. Obywatel zostaje sami i przestaje mieć ochronę, którą ma w Trybunale Konstytucyjnym. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z utraty tej ochrony ze strony prawa w stosunku do władzy.
– To niezwykle poważna sprawa. Propozycje, pomysły dotyczące sądów, które się pojawiają prowadzą do paraliżu sądownictwa, jego upolitycznienia. Weźmy ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Rada jest organem wynegocjowanym przy okrągłym stole i ma dbać o niezawisłość sądów. Ten organ jest zbudowany z przewagą sędziów wybieranych przez sędziów. A pomysł polega na tym, żeby tych sędziów nie wybierali sędziowie, tylko Sejm – politycy. Będą to osoby namaszczone przez polityków. Nie bez powodu nestor sędziów, profesor Adam Strzębosz zaapelował do sędziów, żeby nie dali się w to wciągnąć i nie kandydowali do tak utworzonej rady sądownictwa. To jest naruszenie podstawowego artykułu konstytucji dotyczącego podziału władzy: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej.
Dzisiejsi sędziowie wybrani zostali zgodnie z konstytucją na czteroletnią kadencję. A w projekcie jest mowa, że zakończą kadencję na miesiąc po wejściu w życiu w ustawy – to ewidentne sprzeczne z konstytucją.
Tworzy się dwie izby. W jednej mają być sędziowie, w drugiej politycy. I dla podjęcia uchwały muszą być zgodne obie izby. To znaczy, że będą podejmowane decyzje czysto polityczne. To jest koniec niezależności polskiego sądownictwa jeśli ten projekt przejdzie.
To nie koniec. Od marca tego roku obowiązuje przepis, który dał ministrowi sprawiedliwości kompetencje mianowaniu wszystkich dyrektorów sadów – cała administracja sądowa jest podporządkowana ministrowi. On mianując dyrektora nie musi pytać o zdanie prezesa sądu. Minister ma silny wpływ na funkcjonowanie sądu.
Jest opracowany projekt, według którego minister sprawiedliwości będzie mianował także prezesów wszystkich sądów bez zgody, opinii sędziów.
Niebezpieczne pomysły dotyczą także Sądów Najwyższych. Dziś sędziowie wszystkich sądów przechodzą w stan spoczynku po osiągnięciu 70 roku życiu, a w projekcie wiek ten skraca się: 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. To powoduje, że 50 procent wszystkich sędziów przejdzie w stan spoczynku. Powstaną zatem miejsca dla nowych, których będzie powoływała upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa. Zmieni się zupełni obraz sądów.
Pomijając upolitycznienie, jest to działanie przeciwko polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Ci sędziowie z wielkim doświadczeniem, olbrzymią wiedzą, wspaniali prawnicy w tym świetnym okresie wieku zostają odsunięci. To wpłynie na poziom sądownictwa w Polsce.
– Nie dać się manipulować, nie wierzyć często w co się mówi, patrzeć krytycznie. Przede wszystkim trzeba się organizować. Niestety zbudowaliśmy społeczeństwo konsumpcyjne, nie obywatelskie, Ciągle zbyt mało myślimy o drugiej stronie tego medalu, bo każda wolność ma swój rewers, obowiązek. W ostatnich wyborach we Francji frekwencja wyborcza wyniosła blisko 90 procent. To jest coś co nas różni cywilizacyjnie z krajami Europy. Nigdzie nie ma tak niskiej frekwencji jak w Polsce. A to przecież podstawowy obowiązek obywateli, pójście na wybory i oddanie głosu. I nie dziwmy się, że dochodzi do takich sytuacji jak teraz. Patria, która ma bezwzględną większość w parlamencie uzyskała 18 procent głosów wyborców. Ze względu na słabą frekwencję w wyborach . Trudno zgodzić się z tym kiedy przedstawiciele partii mówią, że reprezentują suwerena. Nie – 18 procent suwerena.
– Jarosław Kaczyński wyraźnie mówi, ze chce zmienić ustrój Polski. To widać. To jest jego cel. Nie uzyskał mandatu do zmiany ustroju i zmiany konstytucji. Może sobie robić szereg reform, ale w granicach prawa i zgodnie z prawem. Jednak ta partia w swoich założeniach dąży do uzyskania władzy ponad prawem. Stawiana ideologia i polityka ponad prawem jest niebezpieczna.
Zgadzam się z tym, że najbardziej udaną reformą III Rzeczypospolitej jest reforma samorządowa. Błędne jest pojęcie, że samorząd łączy się z wójtem, prezydentem, marszałkiem. A przecież to obywatele właśnie tworzą samorząd, każdy z nas jest członkiem jakiegoś samorządu. Samorząd terytorialny jest elementem społeczeństwa obywatelskiego. I dlatego próbuje się ograniczać jego kompetencje. Ja podziwiam jak Warszawa reaguje – samorządy tam się postawiły. I to jest ta droga. W samorządach możemy powiedzieć nie, nie zgadzamy się. Trzeba korzystać z tego, że jesteśmy elementem Europy i mamy europejską kartę samorządową, która wiele tych kwestii reguluje.
Spotkanie zorganizował Ruch Obrony Samorządności Województwo Świętokrzyskiego. W dyskusji licznie uczestniczyli przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego: prezes Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceprezes Adam Jarubas, szefowie powiatowych struktur partii między innymi:: Piotr Żołądek, Grzegorz Dziubek, świętokrzyscy samorządowcy, posłowie: Krystian Jarubas, Kazimierz Kotowski.