Budujemy pomnik Wincentego Witosa
29 sierpnia 2017
Przed pierwszym, zreformowanym dzwonkiem – komentarz Adama Jarubasa
4 września 2017

Obawy świętokrzyskich rolników

Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej po spotkaniach z rolnikami przedstawia ich obawy na temat bieżącej sytuacji w rolnictwie.

– Wstępnie na pomoc dla rolników z powodu strat, które spowodowały wiosenne przymrozki rząd przeznaczył 100 milionów złotych, jednak ostateczna decyzja zapadnie kiedy w całym kraju komisje zakończą pracę. Minister sugeruje, żeby rolnicy brali kredyty klęskowe. Większość z nich ma zaciągnięte z poprzednich lat, więc nie decydują się na takie rozwiązanie. Dlatego konieczna jest pomoc ze strony państwa – mówi Ryszard Ciźla, który mówi także o innych utrudnieniach dla rolników.

Podaje przykład rosyjskiego embargo. – Przypomnę, że były takie lata, że do Rosji sprzedawaliśmy 1 milion ton jabłek. Rolnicy na każdym spotkaniu ubiegają się, aby im przywrócić ten rynek zbytu – dodaje Ciźla.

Rolnicy obawiają się także niskich cen zbóż sprowadzanych z Ukrainy. – Na rynek wchodzi tanie zboże i psuje nam ceny. Nie będziemy w stanie długo z nim konkurować, bo nasi sąsiedzi mają lepsze warunki glebowe i ponoszą niższe koszty produkcji. Rolnicy zwracają, się z tym problemem do ministra, który twierdzi, że jest bezradny, bo decyzję o sprowadzaniu zbóż z Ukrainy podjęła Unia Europejska – mówi prezes ŚIR.

Kolejną obawą jest wspólna polityka rolna UE. Rolnicy nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez tego wsparcia: dopłat do 1 hektara oraz dotacji na inwestycje w gospodarstwach. Nowe technologie w gospodarstwach są możliwe dzięki dotacji ze środków unijnych.

Dużym problemem jest także rozszerzający się wirus afrykańskiego pomoru świń. – Zbliża się do naszego regionu. Nietrudno sobie wyobrazić konsekwencje, zwłaszcza w powiecie jędrzejowskim, który się specjalizuje w hodowli trzody chlewnej. Nic nie wskazuje na to, że ministerstwo się tym zajmie – dodaje Ryszard Ciźla. – Do ministra dobijamy się także w sprawie ograniczenia szkód z powodu dzikiej zwierzyny. Trzeba uregulować nadmierną populację zwierząt łownych, które rozrastają się w bardzo szybki tempie., zwłaszcza dziki, które roznoszą wirusa – mówi Ciźla.