Budują i remontują w powiecie włoszczowskim
14 listopada 2017
Między nami Kobietami
15 listopada 2017

Czy mamy czas postideowości ? – komentarz Józefa Szczepańczyka

Odejście z PSL poseł Andżeliki Możdżanowskiej wywołało falę nieprzychylnych jej komentarzy, ale nie były to jeszcze emocje sięgające zenitu. Nie da się tego powiedzieć o objęciu przez nią funkcji wiceministra rozwoju w rządzie PiS. Rozgoryczeni i zawiedzeni ludowcy nie przebierając w słowach nie szczędzili niedawnej partyjnej koleżance krytycznych uwag. W mediach społecznościowych i na forach dyskusyjnych padały różne epitety, a czasem nawet obelżywe określenia. Mimo całego rozgoryczenia trzeba pamiętać, że na przestrzeni 122 lat historii polskiego politycznego ruchu ludowego podobnych odejść, wywoływania rozłamów, przechodzenia na stronę politycznego przeciwnika uzbiera się całkiem sporo. Secesjoniści swoje działania, bardzo często podejmowane na skutek urażonych ambicji i konfliktów personalnych uzasadniali, jakże by inaczej, rzekomą troską o dobro ruchu ludowego.

 

Jakub Bojko, ceniona i szanowana przez dziesiątki lat ikona ludowców wykonał woltę, którą trudno przychodzi nam jeszcze dzisiaj zrozumieć. Nie tylko w 1927 roku opuścił PSL „Piast” i stworzył polityczną efemerydę w postaci Zjednoczenia Ludu Polskiego, ale później wstąpił do BBWR i z rąk sanacji przyjął godność senatora. Zamieszanie i rozgoryczenie wówczas było wcale nie mniejsze niż jest naszym udziałem. Tamten klimat Wincenty Witos opisuje tak : „ Oburzali się ludzie przyzwoici, nie mogący zrozumieć jak Bojko, będący patriarchą stronnictwa i uchodzący za niepokalaną czystość, mógł się na tyle „świństw” za jednym zamachem zdobyć. Dziwili się ci, co go nie znali bliżej, jak mógł zrobić to samo, co niedawno u innych potępiał i piętnował. Przerażeni byli różni kandydaci na posłów nie wiedząc, co mają ze sobą zrobić.” Można by więc wzruszyć ramionami i powiedzieć – nic nowego. I pocieszyć się, że Bojko już dawno jest na tamtym świecie, a ruch ludowy przetrwał wojnę, nie udało się go zdławić komunistom, zwycięsko wyszedł z przemian politycznych po 1989 r., nadal ma swoją polityczną reprezentację w parlamencie, a w samorządzie terytorialnym jest prawdziwą potęgą.

Ale warto w tym miejscu zadać sobie pytanie : czy na podobne kroki mogą zdobyć się ludzie ideowo związani ze swoją partią , czy obserwując międzypartyjne wędrówki można zaryzykować stwierdzenie, że mamy czasy postideowe, w których nie liczą się trwałe wartości lecz egoistyczne prywatne interesy ? Można, myślę, zaryzykować stwierdzenie, że teza o postideowości w PSL byłaby przedwczesna. Ogromna większość ludowców przywiązana jest do trwałych ponadczasowych wartości ruchu ludowego takich jak : pierwszeństwo interesu kraju nad indywidualnym, patriotyzm w odniesieniu do tej dużej i małej ojczyzny, odpowiedzialna wolność osobista, szacunek dla prawa, instytucji demokratycznych i autorytetów, przywiązanie do tradycji i historii ruchu ludowego oraz jego symboli, chłopska rzetelność i głębokie poczucie honoru. Ktoś, kto tym wartościom jest rzeczywiście, a nie tylko pozornie wierny, zapewne nie podejmie bez względu na okoliczności decyzji o rozbracie z nimi. Nie porzuci ich z dnia na dzień jak zużyte ubranie i nie przedzierzgnie się w nowe szaty, aby pójść na służbę do innego pana. Sumienie i osobista godność mu nie pozwolą.

Dlaczego więc mamy odejścia z PSL, choć może nie tak spektakularne jak ostatnio ? Zaryzykuję stwierdzenie, że to skutek zbyt powierzchownej pracy ideowej. Goniąc od jednych do drugich wyborów zaniechaliśmy spotkań szkoleniowych we własnym gronie. Przez to wiedza o ruchu ludowym bywa powierzchowna. Przekonanie, że internet i telewizja zastąpią żywy kontakt w ramach struktur organizacyjnych jest błędem. Luźne więzi członkowskie sprawiają, że sporo naszych organizacji istnieje w sensie tylko formalnym. Samokrytycznie trzeba też przyznać, iż po części zatraciliśmy w naszych szeregach historyczną pamięć, na którą – co pokazały wybory parlamentarne w 2015 r. – wciąż jest zapotrzebowanie. Bataliony Chłopskie, chlubna karta w dziejach ruchu ludowego i ewenement na skalę europejską, stały się Armią Zapomnianą a ich członkowie Żołnierzami Zapomnianymi. W tym roku w związku z 200. rocznicą śmierci Tadeusza Kościuszki na nowo odkrywamy dla ruchu ludowego Naczelnika w chłopskiej sukmanie. Przyszły rok, jubileuszowy, z racji 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę stanowi znakomitą okazję nadrobienia popełnionych zaniechań. Sobie i szerokim rzeszom naszych rodaków zechciejmy przypomnieć wkład ruchu ludowego w odzyskanie i obronę niepodległości Polski w XX wieku. Zacznijmy obchody tego Jubileuszu w PSL styczniowym czytaniem Witosa w rocznicę urodzin tego wybitnego męża stanu, samorządowca, ludowca. Czas do wyborów samorządowych wykorzystajmy na bliski kontakt z wyborcami, na przypominanie historycznych dokonań naszych poprzedników, ale i zaprezentowanie naszej wizji Polski.

Józef Szczepańczyk