– Pracuję nie tylko na gospodarstwie. Jeżdżę też w Ochotniczych Strażach Pożarnych i z każdej umowy odprowadzam składki do ZUS. Trochę się tego przez lata uzbierało. Jakim prawem PiS chce teraz odebrać moje pieniądze?! – pyta pan Eugeniusz, rolnik z Małopolski.
Tysiące rolników są w podobnej sytuacji jak pan Eugeniusz. Przez lata oprócz składek na KRUS, odprowadzali także składki do ZUS pracując dla swojej gminy albo służąc w Ochotniczych Strażach Pożarnych.
Dzięki temu po przejściu na emeryturę dostają dodatkowo nawet 50-60 zł. – Tym w Warszawie może się wydawać, że to nic, ale na wsi to naprawdę robi różnicę! – tłumaczy pan Eugeniusz.
Innego zdanie jest minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Jej zdaniem takie dodatki „kompromitują państwo i podnoszą koszty administracyjne systemu. To naraża nas na śmieszność, a dodatkowo pozwala na nabywanie prawa do innych świadczeń”. I zapowiedziała ich likwidację. Pieniądze latami odkładane przez rolników ma przejąć ZUS.
– PiS znów uderza w rolników. Najpierw odebrało wsi wcześniejsze emerytury rolnicze, które PSL po wielkich bojach wywalczyło w poprzedniej kadencji. Teraz chce jeszcze obniżyć im i tak niskie emerytury. Na to zgody ludowców nie będzie! – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
PiS nie rozumie polskiej wsi. Uważa, że rolnicy mogą przechodzić na emeryturę tak samo jak osoby pracujące za biurkiem. W listopadzie 2016 roku partia rządzącą przeforsowała w Sejmie projekt ustawy podnoszącej wiek emerytalny rolników o 5 lat. Projekt PSL, zakładający pozostawienie obecnego wieku emerytalnego 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn, został przez PiS odrzucony.
www.psl.pl