Zmiany we Wspólnej Polityce Rolnej po 2023 r. – to hasło i główny temat spotkań posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego Jarosława Kalinowskiego, Adama Jarubasa oraz Czesława Siekierskiego. Pierwsze spotkanie, na które przyszło ponad 300 rolników i mieszkańców wsi, rozpoczęło się o godzinie 10.00 w Tempoczowie-Redziny w gminie Skalbmierz. Spotkanie otworzył Mirosław Fucia, prezes rolniczej grupy producenckiej w Sielcu Kolonii , który zapowiedział też głównego gościa i prelegenta, europosła Jarosława Kalinowskiego.
Jarosław Kalinowski tłumaczył zawiłości dotyczące produkcji rolnej, jej finansowania i kryteriów otrzymywania dopłat. Mówił między innymi o eko schematach, od realizacji których będzie zależało blisko 30% dopłat. Omówił też program Europejski Zielony Ład. Zwrócił uwagę, że zmiany, które firmuje komisarz ds. Rolnictwa, Janusz Wojciechowski z PiS, są skrajnie niekorzystne dla polskich rolników. Dla przykładu, w Holandii czy Niemczech stosuje się obecnie 3x więcej pestycydów niż w Polsce, a ograniczenie do 2030 r. ma wynosić po tyle samo dla każdego państwa, po 50%. To samo dotyczy nawożenia, które mamy ograniczyć o 20% i antybiotyków, które mamy ograniczyć o 50%. Poziomy zmniejszenia powinny być powiązane z poziomem obecnego zużycia w poszczególnych krajach – podkreślił Jarosław Kalinowski. Niestety, komisarz Wojciechowski, do którego apelowali w tej sprawie europosłowie PSL, pozostał głuchy na argumenty. Tak wielkie dysproporcje ilościowe w stosowaniu wspomagania w rolnictwie utrudniać będą konkurencyjność polskiej produkcji.
Jarosław Kalinowski podkreślił, że równie ważny, jak dopłaty, jest dostęp do wspólnego europejskiego rynku. Obecnie mamy rocznie prawie 20 mld euro rocznie na plus w eksporcie produktów rolnych do UE i gdyby nie wspólny rynek, to byśmy się „udusili” tą nadwyżką produkcyjną. I między innymi z tego powodu powinniśmy współdecydować o polityce rolnej, a tymczasem, za rządów PiS jesteśmy na marginesie jako kraj i nie możemy nic przeforsować, co byłoby korzystne dla polskiego rolnika.
Kalinowski przypomniał też o wywiadzie, który dla jednej z rozgłośni radiowych, udzielił były minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski, w którym przytoczył słowa, które miał usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego i które pokazują prawdziwy, lekceważący stosunek prezesa PiS do mieszkańców wsi. Kaczyński miał powiedzieć: „Chłopi są pazerni, daje im się parę złotych przed wyborami i na nas zagłosują”.
Europoseł z okręgu świętokrzysko – małopolskiego, Adam Jarubas podkreślał, jak ważna jest presja na rządzących, po to, aby było słychać rolniczy głos i aby postulaty rolników nie były lekceważone. Chociażby ws. niekontrolowanego zalewu polskiego rynku przez zboże ukraińskie, które często nie nadaje się do spożycia, gdyż miało przeznaczenie przemysłowe, a trafia do polskich młynów. To jest sprawa z którą rząd sobie nie radzi, a powoduje ona nie tylko pogorszenie opłacalności produkcji polskich rolników, ale też stanowi zagrożenie dla zdrowia Polaków, bo część ukraińskiego zboża może mieć zastosowanie wyłącznie przemysłowe.
Także poseł Czesław Siekierski, podkreślił, że jesteśmy za szeroką pomocą dla Ukrainy, ale musimy dbać o polskich rolników. Dlatego już w lipcu 2022 klub PSL złożył projekt ustawy o korytarzach transportowych dla zbóż z Ukrainy, wprowadzający system kaucyjny, zapewniający dostarczenie zboża do krajów trzecich, zamiast rozlewania się go po Polsce. Niestety, do niedawna wicepremier i Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Henryk Kowalczyk negował istnienia takiego problemu. Na szczęście ostatnio przyznał, że problem istnieje więc mam nadzieję, że projekt ustawy autorstwa PSL zostanie wreszcie przyjęty przez sejm – stwierdził Siekierski.
Po zakończeniu spotkania w gminie Skalbmierz politycy PSL udali się na drugie spotkanie tej niedzieli do Pęchowa w Powiecie Sandomierskim.