– Nas definiuje i najkrótszym naszym programem jest nasza nazwa: Polskie Stronnictwo Ludowe. Partia narodowa, partia ludowa, szukająca przyjaciół, a nie wskazująca wrogów, partia, która jako jedyna, w nazwie ma Polskę – mówił prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysław Kosiniak-Kamysz. W środę odwiedził województwo świętokrzyskie. Był w Końskich, Kielcach, Mniowie i Włoszczowie.
Pod pomnikiem Tadeusza Kościuki w Końskich rozpoczęła się wizyta prezesa Władysława Kosiniaka-Kamysza w naszym regionie.
Braterstwo i współpraca czy kłamstwo i obłuda
– Jesteśmy w miejscu szczególnym, bo Tadeusz Kościuszko dla ruchu ludowego, dla całej Polski jest symbolem braterstwa. Przywdzianie przez niego sukmany krakowskiej Bartosza Głowackiego po bitwie pod Racławicami jest symbolem braterstwa i jedności narodu polskiego – mówił prezes. – Także dla nas w tych wyborach jest symbolem przywracania w Polsce braterstwa. My mamy idee: braterstwa, porozumienia, współpracy, szukania przyjaciół, a nie wskazywania wrogów. Z drugiej strony, nasi przeciwnicy, wyznają ideologię kłamstwa, obłudy, manipulacji i skłócania Polaków, dzielenia ich na patriotów i zdrajców, lepszych i gorszych. Polacy mają w istocie wybór, czy wybierają ideę braterstwa czy ideologię kłamstwa. O tym będą te wybory.
Mówiąc o kandydatach, szef ludowców podkreślił, że to na listach PSL jest najwięcej pań. – Mocno postawiliśmy na kobiety – zaznaczył, wskazując na Agatę Binkowską, członka Zarządu Województwa Świętokrzyskiego. Wicemarszałek przyznała: – Kobiety dzisiaj w sposób jak najbardziej widoczny zaznaczają swoją obecność, zarówno w polityce, jak i w samorządzie.
Agata Binkowska przedstawiła też jedną z takich zaangażowanych kobiet – Beatę Jakubowską, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych numer 1 w Końskich, która ubiega się o stanowisko burmistrza Końskich.
– Postawcie na kobiety, na pewno nie zawiedziemy – zachęcała Beata Jakubowska.
„Marszałek codzienny”
Przy okazji kolejnych przystanków w Świętokrzyskiem: w Kielcach, Mniowie (powiat kielecki) czy we Włoszczowie prezentowano innych kandydatów.
– Pochodzą z różnych stron, mają różne doświadczenie, różne wykształcenie, miejsce pochodzenia, ale łączy ich jedno: chęć współpracy dla małej ojczyzny, niezależnie od tego, gdzie ta mała ojczyzna się znajduje – wyjaśnił prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Mówiąc o świętokrzyskich kandydatach, Władysław Kosiniak-Kamysz, wskazał na Adama Jarubasa.
– Najlepszy marszałek w Polsce, powtarzam to po raz kolejny. Zmienił oblicze województwa świętokrzyskiego, tego, jak ono wygląda. Trzeba mieć dużo złej woli, żeby tego nie zauważyć – podkreślił. Nawiązując do słów wójta Mniowa, Mariusza Adamczyka, który chwalił współpracę z marszałkiem, dodał: – Adam Jarubas jest marszałkiem codziennym, w terenie, wspierającym inicjatywy lokalne, powodującym to, że się buduje wspólnotę. Środki Urzędu Marszałkowskiego trafiają do każdej gminy, niezależnie od tego, jaki jest tam wójt, jaką ma legitymację partyjną.
Podczas objazdu po regonie wiele razy padały zapewnienia, jak ważna jest wspólnota, zgoda, porozumienie ponad podziałami, bo tylko ona buduje.
Wstyd i hańba, niszczenie polskiej samorządności
– Nigdy nie będziemy dzielić środków przez pryzmat posiadanej legitymacji partyjnej. To jest najbardziej obrażające samorządność, gdy ktoś proponuje: albo wybierzecie naszych, albo fora ze dwora i ani złotówki. To jest niedopuszczalne. To jest wstyd i hańba, bo to jest niszczenie polskiej samorządności – grzmiał prezes Kosiniak-Kamysz. – Idziemy do wyborów z ideą braterstwa, przywracania normalnych relacji międzyludzkich, przyjaźni i sympatii.
We Włoszczowie burmistrz tego miasta, Grzegorz Dziubek podkreślił, że to najbardziej brutalna kampania wyborcza w czasie ostatnich lat.
Z kolei szef ludowców odniósł się do niedawnych słów Jarosława Kaczyńskiego o przemalowaniu Świętokrzyskiego na niebiesko.
– Tu jest kolor zielony. Tak, zielony. To kolor, który uspokaja, daje nadzieję, też daje dobrą przestrzeń do funkcjonowania. Świętokrzyskie jest zielone i będzie zielone – mówił w Końskich Władysław Kosiniak-Kamysz, zaś w Kielcach, na Karczówce dodał: – Świętokrzyskie – tu bije zielone serce Polski. Dlatego szczególnie to boli, jak na ziemię świętokrzyską przyjeżdżaj nasi oponenci i próbują nam odebrać prawo do własnej tożsamości. Wiedzieliśmy, że premier Morawiecki jest kłamcą, jest tchórzem. Ale jest też złodziejem tożsamości, bo ostatnio, w sobotę, próbował ukraść naszą ludową tożsamość, podszywając się pod ruch ludowy. Jak dbał o tę przestrzeń związaną z ruchem ludowym, bo dziś mieni się ludowcem? – pytał.
List do prezesa Jarosława Kaczyńskiego
Na Karczówce zbierano podpisy po listem skierowanym do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Czytamy w nim między innymi: – Pana wypowiedź na konwencji w Kielcach, a także inne działania PiS prowadzone w czasie kampanii wyborczej do samorządów są przesycone nienawiścią i wieloma kłamstwami, oczerniającymi Polskie Stronnictwo Ludowe. Ruch Ludowy był zawsze tam, gdzie tego potrzebowała Polska i Polacy, ze szczególną determinacją walczył o sprawy wsi i rolnictwa (…) Jakie ma Pan prawo do zawłaszczania dorobku ruchu ludowego, jego wybitnych przywódców Witosa, Ratajczyka, Mikołajczyka?
W dokumencie nie brakuje gorzkiej oceny aktualnych rządów Prawa i Sprawiedliwości. – Panie prezesie, sprowadził Pan dziś Polskę na obrzeża Unii Europejskiej (…) Pana jednoosobowy sposób sprawowania władzy, niemający prawnego umocowania, nawiązuje do czasów komunizmu i funkcji I Sekretarza (…) Wprowadził Pan do polskiego życia społeczno-politycznego nienawiść i brutalną walkę, która nikomu nie służy, a prowadzi do głębokich podziałów w naszym narodzie.
Padają zarzuty, że zainteresowanie wsią ze strony rządzącej partii to polityczna gra. – Pan nie zna problemów polskiej wsi. Patrzy Pan na nią z perspektywy okazjonalnych pobytów i atmosfery gościnności, jaką wykazują mieszkańcy wsi. Panu jedynie chodzi o pozyskanie głosów jej mieszkańców. To jest po prostu nieuczciwe. Wystąpienia Pana i premiera Morawieckiego zawierają mnóstwo kłamstw, są obłudne, a pustymi obietnicami chcecie kupić głosy – czytamy.
Manipulacja wyborcza i próba wpłynięcia na wynik wyborów
Takimi powszechnie powtarzanymi przez działaczy Prawa i Sprawiedliwości oszczerstwami są zarzuty dotyczące niedostatecznego wykorzystania środków unijnych przez Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego. Do tych oskarżeń odniósł się marszałek Adam Jarubas.
– Bardzo często słyszymy, że województwo świętokrzyskie nie potrafi sobie poradzić z bieżącym, prawidłowym wydatkowaniem funduszy unijnych. Stanowczo przeciwko temu protestuję! Te opowieść naszych przeciwników, że województwo już może nawet coś zwróciło do Brukseli są nieprawdziwe. To jest manipulacja wyborcza i próba wpłynięcia na wynik wyborów – mówił Adam Jarubas. – Ostateczną miarą będzie rzeczywiste rozliczenie tych wydatków z Komisją Europejską.
Przykład gmin, które Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedził w środę, pokazuje, że inwestycji za unijną kasę nie brakuje. – To jest Polska w rozkwicie, nie w ruinie – ocenił.
Marszałek Adam Jarubas wyjaśnił źródło ataków: – W ostatnią sobotę byli w Świętokrzyskiem i prezes, i premier. Mówili coś o przemalowywaniu województwa na niebiesko. Sami przyznali, że tutaj ten PSL jest dość mocny. Te najazdy to potwierdzenie, że oni nas się boją, bo wiedzą, że my, w tych małych społecznościach jesteśmy naprawdę mocno osadzeni – tłumaczył w Mniowie.
Pójście do wyborów jest współczesną miarą patriotyzmu
W czasie spotkań poruszano kwestie programu wyborczego, mówiono między innymi o znaczeniu nowoczesnej edukacji, nowych miejscach w żłobkach i przedszkolach, opiece dentystycznej dla dzieci, o seniorach, przedsiębiorczości, inwestycjach, konieczności otworzenia rynku zbytu produktów rolnych na Wschód.
Pojawił się też apel o to, by w niedzielę, 21 października, każda uprawniona do tego osoba oddała głos. – Pójście do wyborów jest współczesną miarą patriotyzmu. Świętowaliśmy 100 lat nabycia praw wyborczych przez kobiety, tylko ani kobiety, ani mężczyźni w 100 procentach z tych praw wyborczych nie korzystają. A to jest prawo i obowiązek – zaapelował Władysław Kosiniak-Kamysz.