Rząd odebrał samorządom województw ośrodki doradztwa rolniczego. Projekt powołania centralnej jednostki „Wody Polskie” wyjmie spod samorządowej gestii wojewódzkie zarządy melioracji i urządzeń wodnych. Z Ministerstwa Sportu już docierają sygnały, że to ministerstwo, a nie jak dotychczas samorząd województwa, będzie decydowało o tym, jakie inwestycje sportowe w regionie warto wesprzeć pieniędzmi z Totalizatora Sportowego. Bo najwyraźniej z Warszawy lepiej widać, co w Świętokrzyskiem i w innych regionach najbardziej jest ludziom potrzebne… Tak oto szybkimi krokami rząd ponownie centralizuje kraj, serwując Polakom PRL – bis.
Najwyraźniej władza, rezydująca w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, taki ma (nieuświadomiony?) sentyment do tamtych czasów, że choć z jednej strony nosi na sztandarach hasła „Precz z komuną”, z drugiej – wszystkim nam tę komunę na siłę funduje. W medycynie nazywa się to chyba rozdwojeniem jaźni.
Z choroby żartować się nie powinno. A i sytuacja wcale do żartów nie skłania. Do tego, że na samorządy nakłada się nowe zadania, nie dając pieniędzy na ich realizację, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Pod tym względem co nieco na sumieniu miały wszystkie kolejne rządy. Ale proces, jaki obserwujemy od kilku miesięcy, jest znacznie bardziej niebezpieczny – rząd Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął bezpardonową recentralizację kraju. Zdaniem obecnie rządzących władza ma być w Warszawie, w ministerstwach (przy ścisłej konsultacji z Nowogrodzką) nie zaś blisko ludzi, w samorządach. A takie, przekazujące władzę w dół, było przecież podstawowe założenie reformy samorządowej; reformy, która przez ekspertów uznawana jest za jedną za najbardziej udanych po 1989 roku.
I Polacy chcą o swoich lokalnych sprawach decydować sami; chcą swoje problemy rozwiązywać u siebie, w swoich małych ojczyznach. Nie potrzebują być na siłę „uszczęśliwiani” przez władzę centralną decyzjami podejmowanymi w stolicy. Centralizację – zarówno w gospodarce, jak też w każdej innej sferze życia społecznego (owe słynne, wszelakiego sortu „centrale”) – z wiadomymi skutkami przerabialiśmy już za czasów PRL-u.
Nie możemy bezczynnie patrzeć, jak obecny rząd wraca do ręcznego sterowania ludźmi. Nie zgadzamy się na proponowaną przez Prawo i Sprawiedliwość wizję Polski scentralizowanej, nieufnej, antyobywatelskiej. I dlatego powołaliśmy Ruch Obrony Polskiej Samorządności. Bronimy nie tylko idei samorządności, ale też społeczeństwa obywatelskiego, otwartego, zaangażowanego i odpowiedzialnego za swoje działania. Społeczeństwa, które nie potrzebuje i nie chce być centralnie sterowane, bo samo potrafi podejmować decyzje, jak mają się rozwijać jego małe ojczyzny.
Naszą pierwszą inicjatywą jest apel do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie reformy edukacji – źle przygotowanej, nieprzemyślanej, po prostu szkodliwej dla polskich dzieci. Zobaczymy, czy Głowa Państwa, która deklarowała, że chce być prezydentem wszystkich Polaków, zechce posłuchać głosu Suwerena…