Jakub Bojko, ceniona i szanowana przez dziesiątki lat ikona ludowców wykonał woltę, którą trudno przychodzi nam jeszcze dzisiaj zrozumieć. Nie tylko w 1927 roku opuścił PSL „Piast” i stworzył polityczną efemerydę w postaci Zjednoczenia Ludu Polskiego, ale później wstąpił do BBWR i z rąk sanacji przyjął godność senatora. Zamieszanie i rozgoryczenie wówczas było wcale nie mniejsze niż jest naszym udziałem. Tamten klimat Wincenty Witos opisuje tak : „ Oburzali się ludzie przyzwoici, nie mogący zrozumieć jak Bojko, będący patriarchą stronnictwa i uchodzący za niepokalaną czystość, mógł się na tyle „świństw” za jednym zamachem zdobyć. Dziwili się ci, co go nie znali bliżej, jak mógł zrobić to samo, co niedawno u innych potępiał i piętnował. Przerażeni byli różni kandydaci na posłów nie wiedząc, co mają ze sobą zrobić.” Można by więc wzruszyć ramionami i powiedzieć – nic nowego. I pocieszyć się, że Bojko już dawno jest na tamtym świecie, a ruch ludowy przetrwał wojnę, nie udało się go zdławić komunistom, zwycięsko wyszedł z przemian politycznych po 1989 r., nadal ma swoją polityczną reprezentację w parlamencie, a w samorządzie terytorialnym jest prawdziwą potęgą.
Ale warto w tym miejscu zadać sobie pytanie : czy na podobne kroki mogą zdobyć się ludzie ideowo związani ze swoją partią , czy obserwując międzypartyjne wędrówki można zaryzykować stwierdzenie, że mamy czasy postideowe, w których nie liczą się trwałe wartości lecz egoistyczne prywatne interesy ? Można, myślę, zaryzykować stwierdzenie, że teza o postideowości w PSL byłaby przedwczesna. Ogromna większość ludowców przywiązana jest do trwałych ponadczasowych wartości ruchu ludowego takich jak : pierwszeństwo interesu kraju nad indywidualnym, patriotyzm w odniesieniu do tej dużej i małej ojczyzny, odpowiedzialna wolność osobista, szacunek dla prawa, instytucji demokratycznych i autorytetów, przywiązanie do tradycji i historii ruchu ludowego oraz jego symboli, chłopska rzetelność i głębokie poczucie honoru. Ktoś, kto tym wartościom jest rzeczywiście, a nie tylko pozornie wierny, zapewne nie podejmie bez względu na okoliczności decyzji o rozbracie z nimi. Nie porzuci ich z dnia na dzień jak zużyte ubranie i nie przedzierzgnie się w nowe szaty, aby pójść na służbę do innego pana. Sumienie i osobista godność mu nie pozwolą.
Dlaczego więc mamy odejścia z PSL, choć może nie tak spektakularne jak ostatnio ? Zaryzykuję stwierdzenie, że to skutek zbyt powierzchownej pracy ideowej. Goniąc od jednych do drugich wyborów zaniechaliśmy spotkań szkoleniowych we własnym gronie. Przez to wiedza o ruchu ludowym bywa powierzchowna. Przekonanie, że internet i telewizja zastąpią żywy kontakt w ramach struktur organizacyjnych jest błędem. Luźne więzi członkowskie sprawiają, że sporo naszych organizacji istnieje w sensie tylko formalnym. Samokrytycznie trzeba też przyznać, iż po części zatraciliśmy w naszych szeregach historyczną pamięć, na którą – co pokazały wybory parlamentarne w 2015 r. – wciąż jest zapotrzebowanie. Bataliony Chłopskie, chlubna karta w dziejach ruchu ludowego i ewenement na skalę europejską, stały się Armią Zapomnianą a ich członkowie Żołnierzami Zapomnianymi. W tym roku w związku z 200. rocznicą śmierci Tadeusza Kościuszki na nowo odkrywamy dla ruchu ludowego Naczelnika w chłopskiej sukmanie. Przyszły rok, jubileuszowy, z racji 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę stanowi znakomitą okazję nadrobienia popełnionych zaniechań. Sobie i szerokim rzeszom naszych rodaków zechciejmy przypomnieć wkład ruchu ludowego w odzyskanie i obronę niepodległości Polski w XX wieku. Zacznijmy obchody tego Jubileuszu w PSL styczniowym czytaniem Witosa w rocznicę urodzin tego wybitnego męża stanu, samorządowca, ludowca. Czas do wyborów samorządowych wykorzystajmy na bliski kontakt z wyborcami, na przypominanie historycznych dokonań naszych poprzedników, ale i zaprezentowanie naszej wizji Polski.
Józef Szczepańczyk